Bóle fantomowe

Czy ktoś z Was próbował kiedyś opanować silną potrzebę śmiechu? Zapewne tak i zapewne udało się, bo czasem po prostu trzeba. A próbowaliście tej samej sztuczki z otwartą buzią? No? Mogłoby już pójść nieco trudniej. No to jeszcze trudniej o ten wyczyn, gdy siedzi się z otwartą szczęką u stomatologa, który próbuje przejrzeć uzębienie. Dziś o tym przekonałem się własno-zębnie 🙂

Co mi dostarczyło takiej radości? Dialog następującej postaci prowadzony za przepierzeniem w tym samym gabinecie 🙂

Stomatolog: Przychodzi pani z bólem czy bez bólu?
Pacjentka: Z bólem.
S: Proszę siadać i powiedzieć gdzie boli?
P: A! O, tutaj.
<cisza….>
S: No, ale tutaj nie ma zębów?!
P: No tak, bo mam dwa tutaj w torebce.
<cisza…>
S: No, ale skąd one są w tej torebce?
P: No wypadły i pewnie dlatego boli.
<cisza…>
S: Proszę pani, ale te zęby nie pochodzą z pani szczęki tylko z protezy. Proszę pokazać tę protezę…. o! proszę, stąd pani odpadły.

Kurtyna!

No i nie śmiej się, gdy twojemu stomatologowi ręcę drżą z radości 🙂

Dodaj komentarz