Nasz najmłodszy syn, Szymon, zaskoczył mnie dziś podczas porannego przebierania. Po zdjęciu piżamki, jak to ostatnio często bywa, zwrócił uwagę na swoje ciało. Jego “męskość” wciąż go zachwyca i jest częstym tematem rozmów, a przy tym dobrze wie, że odróżnia chłopaków od dziewczyn.
Dzisiaj jednak miał w tym temacie obserwację natury… religijnej. Oświadczył, że “pisiorek piewa lleluja” (“pisiorek śpiewa alleluja” przyp. tłum.). Potem alleluja śpiewała także noga 🙂
Wydedukował to zapewne ze śpiewanego co niedzielę “Kantyku trzech młodzieńców”, w którym to ofiary strasznego Nabuchodonozora nie giną w ognistym piecu tylko śpiewają na chwałę Pana, chronieni przez anioła bożego. W ich pieśni wszystko chwali Pana. Do tego hitem w domu jest “chrześcijanin tańczy”, w której to piosence różne części ciała tańczą dla Pana.
Wniosek naszego syna jest prosty i oczywisty, wszystko co stworzył Bóg jest dobre i chwali Go, nawet pisiorek! No tylko to Alleluja w Wielkim Poście niezbyt na miejscu, ale popracujemy nad tym 🙂