Sara – różaniec rządzi!

Październik przyniósł ze sobą wiele ciekawych wydarzeń i zmian. Jedna z nich wiązała się z tym, że październik jest w Kościele miesiącem silnie związanym z modlitwą różańcową. To wszystko miało więc odzwierciedlenie i w naszej rodzinie przez wspólną, wieczorną modlitwę na różańcu, o którą zabiegały same dzieci, a szczególnym jej ambasadorem stał się Dawid. Niejednokrotnie był jedynym, który miał na tę modlitwę szczerą ochotę, gdy inni byli już mocno zmęczeni dniem. Zarażał nas jednak swoim entuzjazmem i mimo oporów klękaliśmy do tej wspólnej modlitwy do Maryi.

Z różańcem związany był również konkurs w szkole Sary na najciekawszą ilustrację wybranej Tajemnicy (technika dowolna). Nasza Księżniczka stworzyła piękną kompozycję łączącą techniką łączącą wyklejanie i malarstwo. Uwagę przyciąga kompozycja jako całość, ale też szczegóły – wyróżnienie łotra skruszonego od zatwardziałego. I to wszystko nasz Anioł wydumał i zrealizował sam. Efekt – naszym zdaniem wspaniały.


Praca konkursowa Sary

Czekaliśmy około miesiąca na rozstrzygnięcie konkursu, bardzo niecierpliwie. W tym tygodniu Sara powitała nas (Magdę w szkole, a mnie w domu) radością eksplodującą jak wulkan, że zajęła wspaniałe, drugie miejsce w konkursie w swojej kategorii wiekowej. Radość naprawdę była przeogromna, a i celebracja rodzinna – jak należy. Podczas wspólnej kolacji, wzmocnionej smakowitym deserem, Sara opowiadała nam z wypiekami na twarzy jak została wyczytana po Mszy Świętej w szkolnej auli i poproszona o odebranie nagrody. Potem było jeszcze lepiej, gdy jej przemiła wychowawczyni – p. Agnieszka – wyściskała ją i gratulowała sukcesu, a wszystkie koleżanki przyłączyły się do fety i cieszyły się razem z Sarą. Zdjęcia naszej laureatki znajdują się w galerii listopadowej.

Takie chwile i radości dodają odwagi i energii do dalszego działania i towarzyszenia we wzrastaniu naszym Skarbom.

Prawie pominąłem w tym wpisie naszego najmłodszego – Szymona. On też, przyznam, ma swój niebanalny udział w całej historii. Każdego wieczora, gdy zaczynamy modlitwę, odkłada pospiesznie zabawki i dołącza do nas. Także i podczas różańca, bez dodatkowych zachęt, acz z “drobnymi rozproszeniami” towarzyszył nam i modlił się w swoim dialekcie.

Na zakończenie coś także dla ucha.

Dodaj komentarz