Mistrz kuchni poleca

Dzisiejszy dzień minął nam naprawdę pięknie i rodzinnie – począwszy od pysznego śniadania, a skończywszy na spokojnym, zasłużonym śnie całej rodziny po powrocie z Eucharystii. W międzyczasie spotkało nas wiele przyjemności, ale ten wpis poświęcę tylko jednej z nich.

Otóż, jak w każdy weekendowy poranek, Sara miała dziś dyżur wsparcia podczas przygotowywania śniadania. Nie spowszedniało jej to dotychczas, z czego się bardzo cieszymy i za każdym razem nasza Księżniczka z ogromnym zapałem chce zrobić jak najwięcej. Z reguły tata nie chcąc Jej obciążać zbyt wieloma rzeczami, delikatnie ogranicza jej udział, ale dziś nie udało się to, a efekt był bardzo pozytywny. Krojenie pieczywa i smarowanie (ostatnie jest domeną Sary) wziąłem dziś na siebie, a nasza Córeczka wzięła się dziś za przygotowanie jajecznicy. Prócz niewielkiej asysty ze strony Mamy, którą sprowadziła się do consultingu (czyli rad i podpowiedzi, które dla Sary zdawały się być banalne) nasz Anioł przygotował posiłek sam. Zaczęła oczywiście od wybicia jaj do miski, potem było mieszanie i przyprawianie, a na koniec wrzutka na patelnię i smażenie jaj z pomidorami i szczypiorkiem (taka wersja cieszy się największym wzięciem u wszystkich domowników). Efekt – jak na załączonym obrazku.

Jajecznica by Sara Mazan

Potrawa wzbudziła szczery i nieopanowany zachwyt obu braci i Sary również, a przy tym napełniła dumą nasze Słoneczko. To się nazywa udany start przy królewskim śniadaniu 🙂

Dodaj komentarz